
Dzień Dobrych Wiadomości
Dzień Dobrych Wiadomości
choć gdyby była sprzedawana w sklepach,
ustawiałyby się kolejki dłuższe niż po lody w upalne lato.
To ona budzi w nas nadzieję,
że nawet jeśli dzień zaczyna się krzywo, to można go jeszcze wyprostować jednym miłym słowem.
Dobroć jest zaraźliwa –
lecz nie potrzebuje maseczki ani dystansu,
przeciwnie: im bliżej, tym lepiej działa.
Każda dobra wiadomość to listonosz szczęścia,
który nie pyta o adres, bo trafia wprost do serca.
Kiedyś jeden chłopiec dostał garść cukierków.
Zjadł pierwszego – słodko.
Drugiego – wciąż dobrze.
Przy piątym zaczęło mu się nudzić.
Wtedy podzielił się z koleżanką, i nagle smak wrócił, choć cukierki były te same.
Tak to już jest: radość, kiedy się nią dzielimy, nie maleje, tylko się rozmnaża, jakby miała własny sekret mnożenia bez kalkulatora.
Niech więc ten dzień będzie lekcją, że warto przynosić innym wieści jaśniejsze od pogody, i że śmiech, nadzieja i życzliwość są najtrwalszymi wiadomościami – takimi, które nigdy się nie przeterminują.

