Harcerski zlot w Sandomierzu

Sandomierz powitał nas piękną, słoneczną pogodą.

Szybko dotarliśmy na miejsce zakwaterowania.

Zostaliśmy docenieni przez organizatorów – materace w kolorze nadziei rozłożyliśmy w przestrzennej sali gimnastycznej z balkonem. Jednym słowem pełen luksus

Po krótkim odpoczynku odbył się apel powitalny, a po kolacji wyczekiwane przez wszystkich harcerskie ognisko, gdzie znów w gronie przyjaciół zabrzmiały harcerskie melodie

Gra terenowa , trasa wiodła przez urokliwe tereny Gór Pieprzowych. Zadania, które mieliśmy wykonać związane były z postacią rycerza – Zawiszy Czarnego. Harcerze musieli wykazać się wieloma umiejętnościami, pojemnością płuc, celnym okiem i siłą nóg. Na szczycie góry czekało na nas ognisko i pieczone kiełbaski. Dalsza trasa powiodła nas na starówkę królewskiego miasta.

Dane nam było zachwycać się architekturą sandomierskiej starówki. Być w Sandomierzu i nie spotkać Księdza Mateusza to ogromna strata. Niestety, wizyta u bohateròw serialu dla wielu z nas skończyła się u Możejki na komisariacie.

Niektórzy zostali nawet aresztowani, a niektórych posadzono na miejsce komendanta. Kolejną niespodzianką była wizyta średniowiecznych rycerzy oraz tancerzy ognia. Obok strawy duchowej mogliśmy również zaspokoić w wyszukany sposób nasze apetyty – pizza to jest to! Z okazji dnia chłopaka nie zabrakło również słodkości w postaci pysznych tortów. Aby wrócić do formy i spalić zdobyte kalorie bawiliśmy się na dyskotece. Niestety, wszystko co dobre szybko się kończy.

Jutro żegnamy przyjaciół zlotowych i ruszamy w drogę powrotną do Łosic